Ale postaci są irytujące, w większość płaskie i rodem z telenowel... Coraje to menda, żaden Robin Hood (chyba że zamiast d będzie j). Jego zachowanie jest toksyczne w stosunku do Klary, kiedy omota ją jako ksiądz i Coraje. Jest oszustem i nie przeszkadza mu, że oszukuje osobę, którą rzekomo kocha.
Pomysł na serial był fajny, ale od 40 odcinka to jest odgrzewany kotlet.
Mercedes zachowuje się jak idiotka cały czas, Coraje jej nie chce, ale ta świruje i się awanturuje.
I jeszcze Ana, z którą matka nie umie zrobić porządku... Ana aż się prosi, by ją zamknęli w zakładzie.
Jest to serial, w którym kobiety są przedstawione jako tępe dzidy albo świruski, za wyjątkiem kilku, np. Amandy.